Literatura dziecięca aktualizacja

przez j
0 komentarzy

Nasza biblioteczka rozrasta się dość szybko, jak tak dalej pójdzie, to regał muszę dokupić, a może półki zamontować, bo już się ledwo wszystko mieści..

A tutaj dochodzą kolejne ciekawe pozycje literackie, które rekomenduje Wam sama Julka. Ustalmy nie są to powieści wielostronicowe, ale niewątpliwie musiały zaskarbić sobie serce tej małej i nadpobudliwej osoby.

Żeby Was nie zanudzić i nie spowodować przeciążenia portfela przedstawię Wam pięć kolejnych pozycji, które można powiedzieć znamy już na pamięć, do tego stopnia, że Julka sama „czyta”, a ja mogę już przewracać stronę, nie skończywszy jeszcze zdania….

1

 

 

Pierwsza na liście i uważam pozycja, która skradła serce nie tylko Julki, ale i moje to „Wilk, który się zgubił” autorstwa Rachel Bright i Field Jim, wydawnictwo Zielona Sowa. Tą wyjątkową książkę Julka dostała pod choinkę. Przepiękne ilustrację dopełniają treść, którą nie dość, że rymująco się czyta to do tego jest z morałem. I jakbym się miała pokusić o wielką analizę tekstu literackiego to mówimy o byciu dzielnym, o wartości pomagania, o wspaniałości różnorodności i tego, że bez względu kim się jest pomóc trzeba potrzebującym. Dodatkowo można się odnieść, że bycie wielkim nie zawsze oznacza fizyczną wielkość, bo można być maleńkim jak ćma i mieć wielkie serce skore do pomocy.

 

 

 

2

Kolejna na liście pojawiła się wszystkim już znana „Kicia Kocia”, a  dokładnie nowa odsłona okienkowej książki „Kicia Kocia i Nunuś. Jaki to zawód?” Anity Głowińskiej (wyd. Media Rodzina). Tutaj właściwie nie ma co się rozpisywać. Kicię Kocię zna praktycznie każdy rodzic, mała rezolutna kotka, ucząca się wielu nowych rzeczy, ze swoim małym braciszkiem urządzili zabawę w zawody. Wiele ciekawych okienek, które kryją to co w danym zawodzie jest potrzebne. I tylko ze względu na to, że nie preferuję feminatywy, troszkę mnie rażą niektóre nazwy zawodów. Ale, ale…. To też jest fajny sposób na ćwiczenia językowe u tych troszkę starszych dzieci. A do tego skala wyrazów związanych z zawodami jest na tyle obszerna, że ten mały aspekt wybaczam.

 

3

Jeśli zaś ktoś nie przepada za postacią kota, który jest przykładem personifikacji. Za to chcecie korzystać z aspektów uczących dzieci wielu rzeczy, z którymi spotkają się na co dzień, z pomocą przychodzi seria „Jadzia Pętelka” Barbary Supeł (wyd. Zielona Sowa). Jadzia to mała dziewczynka, która zaczyna się uczyć korzystać z nocnika, zostaje pierwszy raz sama z nianią czy też pierwszy raz piecze pierniki. Seria co prawda nie jest tak liczebna jak o kociej bohaterce, ale jest o ludziach i problemach małych dzieci. Do tego ładne rysunki dopełniają książeczkę, a tekst jest na tyle krótki i prosty, że dzieci szybko zaczynają samodzielnie opowiadać ich treść.

 

4

Czwartą pozycją jest seria o uroczym misiu „Miś Tuliś” i seria jego przygód autorstwa Davida Mellinga (wyd. Amber). Miś jest troszkę zagubiony, spotyka się z różnymi problemami, na przykład nie wie do kogo się przytulić jak się obudzi ze snu zimowego. Jego wielkie łapki idą w parze z wielkim sercem. Jest to przyjazny Miś, który znajdzie specjalne miejsce w biblioteczce dziecka. Krótkie teksty, wymagające modulacji głosu. Znajdowanie małych towarzyszy czy też zadania do wykonania – to, to co znajdziecie w książce o Tulisiu.

 

5

A na koniec zostaje książka, z którą rośnie dziecko „Wiersze, wierszyki i rymowanki dla dzieci” (wyd. Zielona Sowa). Zbiór ten jest zawiera różne znane i mniej znane wierszyki, któe zapewne pamiętamy z dzieciństwa. Krótkie rymowanki, chętnie zapamiętywane przez dzieci. Do tego podzielona jest książka względem wieku od 2 lat do 5. Ładne obrazki, spora ilość poematów i rymowanek. Fajne uzupełnienie biblioteczki – wszystko w jednej książeczce.

 

A Wy jakie macie perełki?

A teraz…Keep Calm and Carry On:)

 

0 komentarzy
0

You may also like

Napisz komentarz