Zdarzyło się Wam, żebyście mimo gigantycznego zmęczenia nie mogli zasnąć? A może byli tak zmęczeni, że gdyby nie posiadanie psa / obowiązków czy pracy, nie wstalibyście z łóżka, a kołdra byłaby Waszym przyjacielem? Mieliście kiedyś tak, że panicznie się czegoś baliście, mimo, że było to nieracjonalne? A może kładąc się mieliście problem z łapaniem oddechu? A czy kiedykolwiek chcieliście tylko spać, żeby nie myśleć, ale nie mogliście właśnie przez te natrętne myśli?
Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam, tak przejmować innymi, że nie radziliście sobie z własnymi myślami? Czy bezradność w działaniach nie przytłaczała Was ze względu na cierpienie innych?
źródło: internet
Każdy człowiek w różnej częstotliwości spotkał się w swoim życiu z brakiem cierpliwości, chronicznym zmęczeniem czy uczuciem otaczającej beznadziejności, lękiem irracjonalnym czy też bezsennością. Każdy może sobie to nazywać jak chce, każdy walczyć z tym może jak chce, jednym się udaje samemu pokonać tę bezradność czy też odpocząć lub zaakceptować swoje emocje. Inni potrzebują wsparcia, bliskich, medycyny czy też samoakceptacji swoich słabości.
Ale jest jedna grupa wyrazów łączy te wszystkie sytuacje – głowa, emocje, psychika, pomoc.
Nie będę tu przetaczać statystycznych danych ile na świecie ludzi boryka się z takimi problemami. Wiem zaś, że duża grupa osób nawet swoich dolegliwości nie łączy właśnie ze sferą psychiczną. Bo na przykład chroniczny stres może się nie tylko objawiać bezsennością, ale również bólami kręgosłupa, mięśni, problemami kardiologicznymi czy też brakiem odporności organizmu.
Kilka lat temu i w wielu domach nadal psychika, potrzeba pomocy psychiatrycznej to temat tabu. Dziś co prawda walczymy z takim postrzeganiem bądź co bądź dolegliwości naturalnych dla człowieka.
Dlatego piszę ten artykuł. Może boicie się przyznać przed sobą, że potrzebujecie pomocy, może borykacie się z lękiem i nie wiecie czy nie oszaleliście, a może nie wysypiacie się co skutkuje, że czujecie wielkie i obciążające zmęczenie.
żródło: internet
Znam uczucie irracjonalnego lęku, chronicznego zmęczenia, problemu z oddychaniem ze stresu czy też braku cierpliwości bez względu na to ile razy wstawałam i mówiłam dzisiaj będzie lepiej.
Dziś już wiem, że zapewne początki takich rzeczy sięgają wczesnego dzieciństwa i traumy, lęku przed stratą. Przez trzydzieści sześć lat swojego życia tylko dwa razy doświadczyłam tak silnego lęku do września zeszłego roku. Długo to trwało zanim zaakceptowałam konieczność zasięgnięcia opinii specjalisty, zanim zdecydowałam sobie sama pomóc. Bo wiecie ja nie dam rady, no ja?! Przecież ja uratuję cały świat, na barkach przeniosę cierpienie innych. I wiecie co wcale się tak nie stało, prawie siedem miesięcy zajęło mi zaakceptowanie, że wcale się nie poprawia sytuacja, że bezradność i podejmowane decyzje powodują u mnie jeszcze większe zmęczenie, co odbijało się na cierpliwości. W moim przypadku musiałam w sobie przepracować wiele rzeczy chociażby decyzje o pójściu na urlop zdrowotny, to nigdy nie są łatwe decyzje, ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jakie są nasze priorytety.
Teraz jestem po kilku miesiącach podjętego leczenia, widzę różnicę, ba, nawet osoby z mojego otoczenia widzą zmianę, chociażby w uśmiechu, rozmowie. Zapytacie czy nagle chce mi się wszystko albo czy jestem pełna energii. Oczywiście, że czasami mi się nie chce, a zmęczenie na koniec dnia jest obecne, ale moja głowa, sposób myślenia, podejście do wielu spraw się zmieniło. Zaakceptowałam swoje niemoce, wiem, że z pewnymi emocjami nie ma sensu zostawać samemu. I że warto sięgnąć po pomoc.
Dla niektórych ten ciąg słów jest zbyt prywatny, zbyt odzierający moją osobę z prywatności, ale wiele lat temu zdecydowałam się być nauczycielem. Nauczycielem dla którego nie ma tabu, który edukuje zawsze i wszędzie. Staram się z tego zadania wywiązywać się najlepiej jak potrafię. Stąd ten artykuł, wiele osób znanych, cenionych mówi o problemach natury psychicznej, dzielą się swoimi doświadczeniami pokazując tym samym swoją odwagę, więc i ja, kompletnie nieznana jednostka mogę podzielić się z Wami na łamach tego bloga swoimi przemyśleniami czy doświadczeniami, w moim przypadku nie jest to objaw odwagi.
Tylko 16 % osób wymagających profesjonalnego wsparcia w kryzysie psychicznym (bez względu na to czy mają depresję, fobię czy stany lękowe) korzysta z pomocy specjalistów, zmieńmy tą liczbę, niech każdy kto potrzebuje pomocy, korzysta z niej. Nie przejmujcie się zdaniem innych, pomóżcie sobie.
Bo czy jak złamiesz nogę to leczysz się sam czy idziesz do ortopedy? A może przy astmie zamiast konsultacji z pulmonologiem, korzystasz z picia wody z miodem? Kiedy dolega nam coś fizycznie nie mamy problemu z pójściem do lekarza, więc czemu nie chcemy leczyć swojej psychiki?!
Pamiętajcie, że bez spokojnej głowy i organizm ma problemy zdrowotne. A nasze samopoczucie, zdrowie i spokój jest najważniejsze. Poniżej znajdują się numery telefonów, które mogą Wam pomóc, nie wahajcie się i skorzystajcie z pomocy, czasami wystarczy powiedzieć komuś bliskiemu, lekarzowi pierwszego kontaktu, a czasami musicie iść po pomoc do specjalisty, ale jedno jest pewne warto sobie pomóc.
116 123 Telefon Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym, bezpłatnie, 14:00–22:00.
116 111 Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży bezpłatnie, czynny całą dobę.
800 70 22 22 – Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego
22 635 09 54 – Telefon zaufania dla osób starszych
800 080 222 – Infolinia dla dzieci, młodzieży, rodziców i pedagogów
800 120 002 – Niebieska Linia – ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie
801 199 990 – Ogólnopolski Telefon Zaufania Narkotyki – Narkomania
Keep Calm and Carry On:)