Tytuł może wskazywać, że mowa tu będzie tylko o zabawkach, ale jednak jednym z wymienianych tutaj zapełniaczy dziecięcego czasu są książki. Wiadomo, że w większości domów gdzie są dzieci czas świąt to moment w którym do tych domów kolejny raz zawitały tysiące, jakże potrzebnych, zabawek!
Co nam się w ostatnim czasie sprawdza, o tym dzisiaj, zapraszam!
(kolejność przypadkowa)
- Klocki, wszelkiej maści, chociaż ostatnimi czasy głównie zajmują nas drewniany, a od świąt klocki – jeżyki. Zarówno jedna jak i drugie można zdobyć od różnych producentów i w różnych cenach. Nie będę tutaj lokować firmy, bo nie o to w tym chodzi. Co dają nam klocki, Julka uwielbia budować wieże, a potem je rozwalać, co jest istotniejsze, coraz lepiej Jej wychodzi układanie podstawy, tak, aby nie wywracała się wieża od razu i liczyła więcej niż dwa klocki:) Co istotne rozwija to motorykę małą, jeśli chodzi zaś o burzenie to można i pod dużą podciągnąć:) Niewątpliwie ma wpływ na wyobraźnię przestrzenną. Jeśli chodzi zaś o klocki-jeżyki to dodatkowym atutem jest łatwość łączenia klocków. Fajnie, że zestawy można rozbudowywać, a co więcej niektórzy producenci dołączają książeczki co z owych klocków i jak możemy zbudować:) Super zabawa dla dzieci i dla dorosłych, bo kto z nas nie lubi budować:)
- Koraliki do nawlekania, no to coś, co zapewne większość z rodziców kojarzy. Nauka nawlekania, motoryk mała, precyzyjność, cierpliwość czy też umiejętność rozpoznawania sekwencji to tylko część z tego z czego korzysta małe dziecko w czasie zabawy koralikami. Na rynku dostępne są inne wersje zabawy z nawlekaniem (zwierzaczki z dziurkami i przeciąganie sznureczka w kółko).
- Puzzle to coś co i dorośli uwielbiają, oczywiście zaczynamy jako mali od 10 części, a w dorosłym życiu to i w tysiące idziemy. Nie mniej, puzzle zdecydowanie rozwijają młode umysły dzieci. Do wcześniejszych już przeze mnie wymienionych korzyści pozostałych zabaw dorzucam spostrzegawczość, bo ustalmy w puzzlach jest bardzo istotna. My tutaj (i to jest jedyne z nazwy) pokochałyśmy Pucia i jego zestawy czego brakuje i co pasuje:D No super sprawa!
- Na koniec lądują książki – wersja czytajmy razem – i tu od dłuższego czasu większość czasu zabiera nam Kicia Kocia ( tutaj możecie poczytać), następnie urzekł nas Pucio i Jano i Wito. Dalej różne książki się przewijają, bajki czy wiersze, ale aż tak nas nie pochłaniają.
Poza tym bieganie i krzyczenie, oczywiście z konieczną obecnością kogoś (czytaj mama!!! ewentualnie tata czy babcia – jak jest mama w domu to pozostali niestety w większości już nie są aż tacy istotni) najwięcej czasu nam zajmuje:D
A Wy może macie jakieś swoje sprawdzone zabawy? A może książki godne polecenia? Czym zajmują się Wasze dzieci na dłuższy moment?
A teraz…Keep Calm and Carry On:)