Kolejny z serii TOP 5 tym razem skupię się na rzeczach typowo dzieciowych, wiem, oj wiem, znajdą się mamusie, które właśnie bez tego czy owego przeżyć umieją. Więc, tak w ramach sprostowania, owszem da się przeżyć, tak samo jak bez tv, telefonu czy innego udogodnienia technologicznego, bo kiedyś w kamieniołomach przecież też mieli dzieci. Tylko pytanie po co, jak wszystko jest ogólnodostępne?! Zatem to moje 5 dziecięcych dogodności:D
5
Każda z mam wie ile to się papierów składa od momentu wyjścia malucha ze szpitala, a nie mówiąc już jak ma się wcześniaka czy chorowite dziecko. Ilość rośnie w miarę ilości miesięcy. Tak więc jak się idzie potem do specjalisty na tak zwaną kontrolę to można tak szukać w dokumentacji i szukać. Dlatego też segregator pediatryczny (Roger Publishing czyli MamaGinekolog Team) jest moim niezbędnikiem:D Wszystko opowiem dokładnie w osobnym poście:) Stay tuned!!
4
Czyścik do butelek, owszem da się i ręką umyć te jakże maciupkie butelki, ale toż to takie niewygodne, poza tym ustalmy noża tak się nie da zgiąć, aby dotarł do każdego milimetra butelki. Ważne żeby pamiętać, że trzeba wymieniać jak się dość długo korzysta, po pierwsze względy estetyczne Cię o tym poinformują, ale co ważniejsze, wszelkie gąbki to siedlisko bakterii. Mimo, że wykorzystujemy do jednego rodzaju „pojemniczków” itd. warto częściej zmieniać.
3
Puzzle piankowe czyli must have każdego rodzica już ogarniającego dziecka, jak już leżenie na brzuszku góruje, to podłoga staje się naszym przyjacielem. Ja na ten przykład obmyślam zakup kolejnego zestawu celem powiększenia terytorium. Zwracajcie uwagę na zawartość, a właściwie ich brak: acetofenonu oraz 2-fenylo-2-propanolu – głównie dlatego, że i to ląduje w buzi malucha. Sama też dostałam dobrą radę, więc i Wam ją przekazuję:) jak wybieracie puzzle to najlepiej duże kształty, cyfry lub literki bo najłatwiej się myje, w porównaniu z jakimiś zwierzaczkami o „milionie” szczegółów.
2
Jak się pojawia pierwsze rozszerzanie posiłków to zastanawiamy się jak dziecko zaakceptuje nowe smaki czy polubi i będzie chętnie jadło. Ale to nad czym się zastanowić powinniśmy to czym podam jedzonko. Im większe, nawet plastikowe, łyżeczki tym dla mnie gorzej. Spuni odkryłam dzięki Superstyler. Są małe, plastikowe, ale jakby lekko gumowane, płytkie i taki mają kształt, że zachęca dziecko do samodzielnego ściągnięcia jedzonka z łyżeczki. Do tego unikamy zachłyśnięcia dzięki małym ilościom i plus dodatkowy nie wsadzimy tej łyżeczki za głęboko. Serdecznie wszystkim ją polecam.
1
No i coś cudownego w myśli technologicznej zachowane czyli niania elektroniczna – kamerka. Spokój rodzica, kiedy dziecko śpi w innym pokoju bezcenny. Nie ma się tu co rozpisywać, dla mnie konieczność. I tak wiem da się bez, ale po cooooo?! Korzystam z niej w dzień i w nocy. Nie będę tu zachwalać firmy, bo to mało ważne. Istotny jest dla mnie obraz i fonia. Czy chcecie jakieś detektory czy nie, Wasz wybór, ja zdecydowałam się pominąć funkcję monitora oddechu. Tak czy owak, dla mnie świetny wynalazek:)
A jakie są Wasze typy?
A teraz…Keep Calm and Carry On:)