Druga część zestawienia TOP 5, a tym razem pod „klawiaturę” poszła chemia gospodarcza. Czyli nic innego jak detergenty do zadań specjalnych 😉 Tak, no ustalmy, że ja pedantką nie jestem, a sprzątanie raczej traktuję po macoszemu. Nigdy nie byłam w tej dziedzinie perfekcjonistką, a umiejętności organizacyjne to nie to samo co sprzątające. Do tego jak mnie ktoś zna to wie, że ja nie umyję nawet jednej szklanki bez rękawiczek. Będąc dzieckiem tak się nauczyłam i tak już mi zostało, więc jak nie mam rękawiczek to szklanka zostaje w zlewie, sorry ” taki mamy klimat” 🙂 Tak więc to co używam do sprzątania / prania / czy czego tam nie chcecie to testuję od dłuższego czasu. Dla mnie musi się sprawdzać i być wydajne:D Zaznaczę jeszcze tylko jedną rzecz: nikt mi nie płaci tutaj za reklamę swoich produktów, nie mam żadnych kontraktów z firmami, są to produkty, które kupuję i je wykorzystuję do przysłowiowej ostatniej kropli.
No to zaczynamy…
5
Płyn do okien/do wszystkich powierzchni, dla mnie zawsze musi być, myję nim nie tylko okna, ale też zdarza się mi psikać na ściereczkę i wycierać meble z kurzu. Przy małym zwierzątku zwanym Puszynkiem, mycie podłogi w odpowiednich miejscach, szczególnie po nocy to konieczność, zatem psikam tym zacnym detergentem miejsce do umycia, do odmoczenia. Generalnie, produkty tego typu schodzą u mnie dość szybko. Osobiście preferuję Ajax lub Clin, ale ostatnio i zdarzył się Ludwik, wcale się nie zawiodłam. Zazwyczaj staram się brać te płyny, które zawierają alkohol, głównie ze względu na odkażenie miejsca „zlegania” zwierza:) Tak czy siak, płyn do szyb zawsze u mnie znajdziecie:)
4
Vanish, ale tylko ten w żelu – must have – proszki testowałam i może i są wydajniejsze, ale żel lepiej rozpuszcza plamy, szczególnie te po marchawce czy jagodach. Długo używałam Oxy z Biedronki, ale to było zanim pojawiło się dziecko, bo marchewka jednak nie schodziła tak prosto. Jednakże nie zajmuje ten produkt pierwszego miejsca, z prostej przyczyny, jest dość drogi, aczkolwiek, większość plam faktycznie się poddaję pod jego skutecznością. Zawsze znajdziecie u mnie odplamiacz, tylko, że zawsze ten konkretny będę preferować, a w domu miewam różne odplamiacze. Więc kto wie, może niedługo zmienię zdanie i przerzucę się na jakąś inna firmę?!?
3
Jak mam myć trudne miejsca, typu toaleta, zlew czy mega ubrudzony mebel to staram się używać czegoś mocniejszego, wiecie takie mocniejsze kopnięcie:D I do tego używam od lat, niezmiennie, CIF lub Domestos. I tak, nauczyłam się jednego umywalki, zlewy czy też wanny / brodziki – never Domestos, only CIF. Za to toaleta to już coś innego. Do lekkich zabrudzeń stosuję płyny czyszczące tak zwane MultiSurface czyli do każdej powierzchni. Mimo posiadania takich psikaczy to i tak mam te dwa zacne w swojej mocy produkty, nigdy nie wiesz co Ci będzie potrzebne 😉
2
Drewno czyli meble z drewna potrzebują innej pielęgnacji. I tak zawsze stół odświeżałam produktami z woskiem pszczelim. Ale aktualnie jestem całkowicie oddana Pronto. Niektórym zapach nie leży, a mnie leży, tańczy czy co tam chcecie. Do tego czyści i nabłyszcza. Aż żałuję, że nie mam więcej typowo drewnianych mebli 😉
1
Od kiedy jest z nami Mała Istotka pranie się stało moim zadaniem numer 1, nie kłamiąc, prawie codziennie. Dlatego też tak istotna jest dla mnie wydajność. Tu bezkonkurencyjne są płatki mydlane – zalewam je wodą w słoiku, robię z tego coś ala płyn do prania. Starcza na długo. Ja używam firmy Dzidziuś, ale wiem, że są i inne. Minus jest taki, że ubrania po tych płatkach raczej nie mają zapachu – niemowlakowi to ok, mnie średnio to pasuje. Cena ok. 10 złotych, prań ”tryliard” nie wiem nie liczyłam, ale na bank zdecydowanie więcej płynu do prania z nich mam, niż jak kupię gotowy płyn. Więc wychodzi dobrze i jakościowo i ilościowo, i ekonomicznie, normalnie bajka:D
A Wy co macie niezawodnego w swoich domach? Czego używacie zawsze? A może jest coś co byście mi poleciły? Może moje produkty są już niewarte uwagi, a Wy macie jakieś nowinki??
A teraz…Keep Calm and Carry On:)