Chlebek bananowy to troszkę zdrowsza wersja zwyczajnych babeczek, napchanych cukrem, już nie mówiąc o kupnych, z pełną gamą różnych E i wszelkich konserwantów:D
Oczywiście, nie musicie bawić się tak jak ja – czyli tworząc muffinki, możecie rzeczony chlebek zrobić w keksówce.
Bazą chlebka jest ciasto, do którego dodajemy wedle uznania to co lubimy z bakalii, a czasem możemy trochę podkręcić smak, dodając kostkę ulubionej czekolady.
Składniki:
3-4 banany dojrzałe
75g roztopionego masła
3/4 szklanki cukru
1 jajko
1 łyżeczka wanili
1 łyżeczka sody
szczypta soli
1 i 1/2 szklanki mąki (pszennej, pełnoziarnistej – dowolnej)
A teraz co robimy?
Na początek w misce rozgniatamy banany.
Do których dodajemy mąkę, sodę, cukier (oszukujcie na ilości – ja daję niecałe pół szklanki cukru i jeden cukier wanilinowy, może być jeszcze mniej, zależy jakie słodkie lubicie).
Odmierzcie sobie masło, rozpuszczajcie je w czasie ugniatania bananów.
Dokładamy jajko…
Wszystko mieszamy – tak po prawdzie – nie ma znaczenia w której kolejności będziecie dodawać składniki. Jak już je zmieszacie na ładną papkę, dodajcie bakalie czy co tam chcecie. Ja polubiłam się w połączeniu kawałki ziarna kakaowca, pokrojone orzechy włoskie i kostka karmelowej czekolady na wierzch.
Ciasto jest takie powiedzmy gęstsze niż na naleśniki, ładnie się nakłada do papilotek. Troszeczkę rośnie, jak dokładacie czekoladę, to nie wkładajcie masy pełno do papilotek tylko jakieś 3/4 papilotki.
I tak przygotowaną blachę wsadzamy na 45 minut do piekarnika nagrzanego do 170 stopni. Oczywiście tak samo robimy z całą keksówkową blachą chlebka 😉
A potem się zajadajcie:D Z tego przepisu wychodzi ok. 15-16 muffinek lub jedna cała keksówka średniej wielkości. Pamiętajcie, że przez dodanie sody (zamiennikiem może być proszek, jeśli ktoś musi) ciast rośnie.
Mnie bardzo smakuje! Kombinujcie z dodatkami, aby odkryć połączenie absolutne:) Co jest fajne -mało czasu wystarczy, żeby zrobić ciasto, 45 min pieczenia to odpowiedni moment, żeby wypić kawę i poczytać książkę lub przygotować się na przyjście znajomych:)