Dzisiaj kolejna recenzja dotycząca produktu, który dostaliśmy na Igraszkach Kosmetycznych – Lip balm w kredce Gosh Kiss Me!
Nawilżająca pomadka z balsamem, zawiera phytoskwalen – występujący w ludzkiej skórze, to daje namduże spektrum ochronne naskórka przed wiatrem, mrozem czy też nadmiernym nasłonecznieniem, również przed czynnikami typu klimatyzowane pomieszczenie czy też nadmiernie ogrzewane miejsce,daje wygładzenie i hamuje uwalnianie wilgoci z naskórka warg. Ten rodzaj skwalenu oczywiście został pozyskany z roślin, a dokładnie z oliwy z oliwek. Poza tymi zaletami mają świetne kolory, pigmentacja jest jak w pomadkach, nadaje również połysk jak błyszczyk. Moja wersja to nr 3 flirty kiss – odcienie pomarańczu, aczkolwiek przebijają się również pigmenty deliketnego różu. Całość daje świetlisty kolor, w zależności od tego jaką intensywność chcę otrzymać, delikatne naniesienie pomadki daje delikatny kolor i błysk, przy kilkakrotnym smagnięciu ust otrzymujemy bardziej pomarańczową wersję na ustach.
Aktualnie się z ołówkiem nie rozstaje, daje efekt świetny przy dziennym makijażu, nie potrzeba dziesięciu innych balsamów i pomadek ochronnych.
Kolory występujące w tej serii to: 1 innocent kiss – typowy nude; 2 first kiss – delikatny,brudny róż; 3 flirty kiss -pomarańcz ; 4 sweet kiss – mocny róż; 5 irresistible kiss – róż z czerwienią; 6 hot kiss – mocna czerwień.
Ceny się wachają między 25 a 35 zł. Ale istotne jest to, że jest to seria limitowana, niestety nie będzie w stałej ofercie, a to oznacza, że jeśli ktoś chce tą pomadkę mieć musi się śpieszyć. Ja polecam ją, balsam z pomadką w jednym to zdecydowanie dobre rozwiązanie na jesień i zimę. U mnie się sprawdziło!
Ocena: 5/5
A teraz…Keep Calm and Carry On 🙂