Michelle Obama to kobieta, której wydaje mnie się nikomu nie trzeba przedstawiać. Silna kobieta, prawnik z krwi i kości, najlepsza mama dla swoich córek.W czasie prezydentury swojego męża dała się poznać jako dziewczyna z sąsiedztwa, jak zatańczyć trzeba to i zatańczy, jak trzeba poćwiczyć to poćwiczy, a jak trzeba powiedzieć swoje zdanie to tego nie unika.
Napisała swoją autobiografię, gdzie opisuje swoje życie od samego początku, odnosi się do trudnych relacji, w których się znalazła, świat bowiem wtedy nadal walczył o prawa czarnoskórych. Przechodzi „gładko” przez lata swojej edukacji, trudne decyzje, związki…Całe swoje życie.
Lekkim piórem, przerzuciła na papier swoje przemyślenia, pokazała, że czasami wszystko zmienia się o 180 stopni. Otwiera drzwi do swojego życia, które z zewnątrz obserwowali (głównie Amerykanie) ludzie na łamach mediów. Teraz możemy zobaczyć środek. Tak jak to wyglądało z Jej perspektywy. I jak duża różnica nastąpiła, kiedy to przestała być Pierwszą Damą.
Czyta się szybko, przenosicie się do Stanów w jednym momencie, wchodzicie w życie byłego Prezydenta i Pierwszej Damy, a to dość ciekawe, szczególnie dla świrów zafascynowanych kulturą amerykańską. Lekkość książki zachęca sam.
Serdecznie polecam wszystkim kochającym książki, dowiecie się czegoś ciekawego o Ameryce, o małej czarnoskórej dziewczynce, która dorosła i stała się Najważniejszą Kobietą w kraju.
A samej Michelle na pytanie zadane w książce („Czy jesteś wystarczająco dobra?”) Droga Michelle – jesteś świetna!
A teraz…Keep Calm and Carry On:)