Jedzenie przez dzieci czytaj sposób jedzenia, samo jedzenie w sobie lub rodzaje potraw to temat, który spędza sen z oczu wielu rodziców. Jedne dzieci są jadzące wszystko i w każdych ilościach, inne zaś jedzą tylko kilka potraw, reszty odmawiają, jeszcze inne praktycznie nie chcą jeść nic, a kolejne by jadły, ale za dużo się dzieje w koło, szkoda czasu, a łyżka żyje swoim życiem.
I tu w naszym przypadku przyszła nieoczekiwanie, jak zima w styczniu, zupa marchewkowa!!! Zupełnym przypadkiem, bo babcia powiedziała, że zupa marchewkowa jest dobra na brzuszek, a jak powszechnie wiadomo, brzuszek zdrowy być musi, szczególnie jak się pamięta epizod z huśtawką po obiedzie. I jakoś tak się zadziało, że marchewkowa stała się królową zup, deklasując tym samym pomidorówkę.
Zatem tak, oto marchewkowa zupa krem!
5 marchewek
3-4 ziemniaki
kawałek pora
pietruszka korzeń
kawałek selera
przyprawy (ziele angielskie, liść laurowy, lubczyk też fajnie się komponuje, pieprz, sól dla tych co używają – ja robię bez soli)
1-2 łyżki oliwy lub masła
wersja mięsna: bulion lub ugotować wywar jak na każdą zupę
do smaku może być jogurt naturalny / śmietan, fajnie się komponuje świeża bazylia
Na oliwie lub maśle podsmażyć warzywa wszystkie pokrojone w kostkę lub plastry, łatwiej będzie Wam później zblendować zupę. Po krótkim zarumienieniu warzyw zalewamy bulionem lub wodą, bulion możemy uzupełnić wodą, żeby było więcej, tak aby warzywa schowały się pod wodę. Dorzucamy przyprawy i gotujemy na wolnym ogniu do miękkości warzyw. Po ugotowaniu blendujemy.
Do zupki krem możemy dorzucić śmietanę lub jogurt. Ja sobie zawsze dorzucam listki bazylii bo smak się wkomponowuje rewelacyjnie.
Jako zupa krem możemy pochłonąć samą lub z grzankami lub ptysiami, a moja córka preferuje wersje z makaronem. Bo wiecie, makaron dobry na wszystko:D
Zawsze robię więcej! Bo jako Matka Polka Resztkówka, pasteryzuję sobie słoik zupy, żeby był na zaś:D Na dzień kiedy się nie chce lub nie ma się pomysłu. Idealnie sprawdza się też wtedy, kiedy trzeba podać coś sprawdzonego, bo nic więcej dziecko nie chce jeść:D
Smacznego!!
A teraz…do kuchni…Keep Calm and Carry On:)