Modowo: MedBest koszula porodowa / do karmienia

przez j
2 komentarze

Źródło: medbest.eu

I tak też ponad rok temu zakupiłam koszule w cudnym kolorze wrzosowym, wszystko super, bo i plany były tradycyjne. Jakie jest moje podsumowanie tego zakupu, serio lepiej poradziłam sobie w koszulkach z dużym dekoltem albo rozpinanych, niekoniecznie w tej koszuli specjalnie do celu karmienia wymyślonej.

Zakupiłam koszule, którą zakładamy jak szlafrok, ma dwa poły, związujemy je razem, zasłaniając się drugą częścią materiału, wiążąc sznureczek, mamy koszule. Jej atutem na bank jest świetny materiał, nic się z nim nie dzieje, dobrej jakości bawełna, elastan i wiskoza, miła w dotyku, bez względu na ilość prań. Dodatkowo jest na grubych ramiączkach, które z łatwością odepniemy, są bowiem zapinane na plastikowe zatrzaski.

Poza tym, koszula ma kieszenie, zapinane na rzep. U dołu koszuli również jest rzep, który ma na celu chronić koszulę przed rozsuwaniem się.

I teraz podsumowanie, nie odniosę się do samej koszuli, która miała służyć na sali porodowej, bo jak wiecie SN mi się nie przytrafiło. Zatem ta funkcja mnie odpadła. W teorii miała ułatwić wszystko, bezproblemowo można było pod nią podpiąć KTG, lekarz też nie miał ograniczonego „wglądu”, a do tego wyglądać się miało super cudnie. Do karmienia ok, nadawała się, to rozwiązanie z zatrzaskami było ok. Ale, ale…Niestety dla mnie dyskwalifikuje tą koszulo-sukienkę, bo tak można to spokojnie sukienką nazwać, wiązanie wszelkie, no spać się w tym nie da, ubija to tu, to tam, i mnie osobiście szlag trafiał. Może gdyby był guziczek albo coś innego, ale te supełki – no nie.

Do tego cena, ja wiem, że jakość to i cena, ale teraz bym tyle nie dała. 189 zł za koszulę, co prawda ja zapłaciłam mniej, bo to były targi i jakaś „speszyl” okazja. Tak czy siak, przepłacona bajka dla mnie. Bajer tak czy siak. Może gdyby nie było wiązań, to może jednak bym ją polubiła.

A teraz…Keep Calm and Carry On:)

2 komentarze
0

You may also like

2 komentarze

Judyta 14 maja 2018 - 13:45

A ja rodziłam w tej koszuli i bardzo się sprawdziła 🙂
Jeśli przytrafia się znieczulenie zewnątrzoponowe, to jest idealna. Człowiek nie czuje się „nagi”. Kangurowałam w niej też zaraz po porodzie. Tutaj też się sprawdziła, a później korzystałam do karmienia. Dla mnie idealna!
Pozdrawiam 🙂

Odpowiedz
j 14 maja 2018 - 14:23

super, no ja nie miałam okazji testować jej jako tej porodowej, bo wiadomo cudne ubranko operacyjne, ale dobrze, że napisałaś. Karmienie ok, dobrze, że zapięcia są na napy, a nie na rzep. Ja jedynie jestem dość wygodna jeśli chodzi o spanie, więc każdy wystający element (patrz: kokardki) mnie przeszkadza. Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz

Napisz komentarz