Sztuczna wersja paznokci to nic nowego, dla pewnych osób to samo można powiedzieć o rzęsach, dla mnie jednak historia pewnych rzęs zaczęła się całkiem niedawno.
Well, natura nie obdarzyła mnie mega czarnymi, gęstymi i przede wszystkim długimi rzęsami. I owszem niektóre tusze mające w składzie cząsteczki substancji wpływającej na wzrost, przynosiły „jakieś” efekty, ale nie były one spektakularne. I po rocznym zastanawianiu się czy iść, a może nie iść przedłużyć rzęsy, a jeśli już to jaką metodę wybrać i jaki efekt chcę osiągnąć…Zdecydowałam się w lutym.
I zdecydowanie nie jest to ani post w którym celowo będę promować firmę produkującą kępki rzęs czy też osobę, która zakłada i uzupełnia mi rzęsy, ale fakt jest jeden, żeby wszystko opowiedzieć będę o tym wspominać:)
Tak też zaczęła się historia…
Długo szukałam miejsca w którym mogę te rzęsy założyć. Sprawdziłam wiele stron, przeczytałam wiele opinii, nadal niestety nie wiedziałam co wybrać. Niby nie jestem tchórzem, ale wiecie tu jednak o oczy chodzi. Więc tak się złożyło, że moja uczennica poleciła mi jedną Panią:) I chwała Jej za to, bo oczy mam całe, efekty wspaniałe, koszta największe też nie są w porównaniu z innymi salonami i do tego jestem zadowolona:D
Decyzja zapadła, termin umówiony, po konsultacji z ekspertem, ustaliłam metodę 1:1, efekt naturalny. Poszłam, nie powiem, nutka adrenaliny była, bo jednak oczy, bo rzęsy i taka jakaś niewiadoma. Ale raz kozie śmierć. I wcale się nie zawiodłam, Marta to chodzący profesjonalizm. Nie jestem specjalistą w dziedzinie, więc nie będę tu opowiadała dyrdymałów, jakie rzęsy są lepsze jakie nie. Moje to noble lashes, jestem zadowolona.
Efekt naprawdę naturalny, rzęsy nie wypadają w ilościach wielkich na drugi dzień, owszem wypadają, informacja dla zaskoczonych, Wasze rzęsy wypadają również, więc trudno, żeby i te doczepione nie wyleciały, skoro są przyczepione do naturalnej rzęsy?! Zostałam poinstruowana jak pielęgnować mój nabytek, jakie płyny używać, co mi wolno, a co nie. Dostałam instrukcję obsługi 😀 i szczoteczkę, która jest moim nieodłącznym elementem pielęgnacji rzęs zarówno rano przy nałożeniu make up’u jak również wieczorem przy demakijażu. I jeśli jesteście z Łodzi, zastanawiacie się czy zrobić sobie taką przyjemność i założyć sztuczne rzęsy to z czystym sumieniem polecam Wam Martę, z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że się nie zawiedziecie.
Ale to co najważniejsze! Tak, jeśli masz mało czasu rano, to jest to rozwiązanie dla Ciebie. Kładziesz się bez make up’u i wstajesz również bez niego, ale efekt jest taki jakbyś cały czas miała podkreślone oczy- bajka!! Tak, skraca czas szykowania się do wyjścia, ale też rozleniwia. Ważne, żeby rozczesywać rzęsy, żeby się nie plątały, nie moczyć ich jakoś nadmiernie, korzystać z płynu micelarnego ( ja używam Ziaje) i nie wyrywać rzęs, a także nie natłuszczać okolic oczu, oczywiście nienadmiernie, ja stosuje krem, ale nie wcieram go w linię rzęs, należy ograniczyć korzystanie z sauny czy basenu. Ale czy nie jest to małe wyrzeczenie na rzecz pięknego wyglądu oczu?!
W różnych salonach koszt nałożenia czy też uzupełnienia rzęs może się różnić, w zależności od wielu czynników – produktu, umiejscowienia salonu czy też potocznie zwanej renomy salonu. Jeśli zdecydujecie się na to samo miejsce co ja, wszystkie informacje włącznie z cennikiem macie na facebook’u Royal Lashes.
I jak Wam się podoba, bo mnie bardzo! I wiem, wiem czasem trzeba sobie przerwę zrobić w rzęsach dla zdrowotności, ale efekt uzależnia:D:D
A teraz…Keep Calm and Carry On:)