To nie jest ekoartykuł. To nie jest wersja dla osób ceniących naturalność i brak chemii. Tak, wiem, że fajnie jest prac w strumieniu, używając do tego łupin kokosa czy innych kamieni czyszczących, a następnie suszyć na wietrze w kanionie górskim. No ale, sorry, nie taki mamy klimat jeśli chodzi o suszenie. Jeśli zaś chodzi o brak chemii w produktach piorących – jeszcze do tego nie „dojrzałam”. Cieszmy się, bo od przygody z domestosem w oku, nie używam tego skubańca, po skończeniu butelki nie zainwestowałam w kolejna.
Ale do sedna. Od dłuższego czasu w spotach reklamowych pojawiają się male kapsułki piorące, które to maja oszczędzać mam kieszeń, zawierają wszystko coś się da, żeby odplamić, wyprać i wypłukać tkaniny. Niby super. Ale przed dłuższy moment jakoś tak mi dziwnie było, wrzucić jedna maciupka kapsułkę i tyle. Nie ufałam jakości prania. Aż do czerwcowego SeeBloggers, kiedy to dostałam paczkę kapsułek VIZIR. No i przetestowałam. Bo wiecie darowanemu…. i tak dalej. A jako matka wariatka piorąca nieustannie nie będę proszkowi kapsułkowemu wydziwiać. Taka paczka zawierała 14 kapsułek czyli 14 prań -no nie w kij dmuchał;)
Co nam pisze producent?
Kapsułki trzykomorowe, mają mieć dobre efekty prania, usuwać plamy i chronić tkaniny. Jedna kapsułka na 5 kg prania. W wariancie dla białego i kolorowego prania. Nie ma konieczności dozowania, w trzech komorach odpowiednia ilość detergentów zapewnia świetne pranie i w efekcie przyjemny zapach i czystość. Składniki: >30% Anionowe środki powierzchniowo czynne; 5-15% Mydło; <5% Niejonowe środki powierzchniowo czynne, Fosfoniany; Enzymy, Rozjaśniacze optyczne, Kompozycje zapachowe, Eugenol, Geraniol, Linalool.Zawiera Tetramethyl Acetyloctahydronaphthalenes, MEA-C10-13 Alkyl Benzenesulfonate; MEA-Laureth Sulphate; C12-14 Pareth-7. Cena za 14 kaps. to ok. 19 zł. W promocji możecie zakupić za 14 zł czyli 1 kaps.= 1 zł.
Moje odczucia?
Male skubaństwo, pierze dokładnie, faktycznie pozbywa się plam. Bardzo szybka aplikacja, brak konieczności dozowania detergentów jest kuszące. Bo na przykład ja mam zawsze problem ile tego proszku wsypać, żeby było ok. Tak czy siak, mnie najbardziej przekonuje zapach. Nie wiem jak Wam, ale ja zawsze stosowałam płyny do płukania, pomijając ich zastosowanie, aby tkaniny się nie elektryzowały czy też były mięciutkie, to dla mnie najważniejsze jest, żeby pachniały. I powiem Wam, że najczęściej zapach po płynie do płukania jest oczywiście tylko wtedy, kiedy się owe pranie wydobywa z bębna pralki i ewentualnie w czasie wieszania ubrań na suszarce. I w tym aspekcie wygrywa kapsułka, bo zapach nie dość, że utrzymuje się po wyschnięciu, to nawet po dłuższym trzymaniu w komodzie czy szafie jak się potrzebne odzienie wyciąga to PACHNIEEEE!!! Dodatkowo łatwy w przechowywaniu, łatwy do zabrania jeśli zamierzacie prać poza domem.
Minus dla mnie jest jeden podstawowy: pranie jest dość sztywne, jakby niewystarczająco wypłukane, i niezmiennie utrzymuje się ta wersja nawet gdy dodam dodatkowo płynu do płukania lub włączę dodatkowe płukanie. Co więcej, 14 kapsułek to jeśli chodzi o wydajność oczywiście 14 pranie = ok.1 kg proszku. A 1,5 kg proszku Vizir kosztuje aktualnie ok. 19 zł. Sami sobie przeliczcie różnice:) No jak na mnie czyli akalkulia wrodzona!!!!!!! Nie umiejąc liczyć, gdzieś mi umyka pół kilo proszku czyli jakieś 7 kapsułek względem ceny. Tak, wiem, za wygodę się płaci. No i luz, tylko przy praniu prawie codziennym, a czasami kilka razy w ciągu dnia włączoną pralką to się ma nijak do funduszy.
Więc powiem tak, od czasu do czasu, zaszaleję:D Bo zapach mnie kupił. Ale nie będę szaleć za często:D
To co jest bardzo ważne: WSZYSTKIE DETERGENTY TRZYMAJCIE Z DALA OD DZIECI, W MIEJSCU, Z KTÓREGO NIC NIE SIĘGNĄ!
A teraz…lecę włączyć pranie…Keep Calm and Carry On:)