Od kiedy tylko dowiedziałam się o nowym projekcie Kamila Maćkowiaka, wiedziałam, że trzeba tam być, więc jak tylko możliwe były rezerwacje i termin był dogodny, rezerwacja poszła w ruch. I tak od tamtego dnia ciągle czekało się na nadejście listopada i wieczoru 10.11. Śledząc na bieżąco co się dzieje w życiu artystycznym aktora i śledząc jak twórca oddaje się swojemu działu – zdenerwowanie, chwilowe zwątpienie i reakcje ludzi, którzy motywowali- mam taką nadzieję- aktora ciepłymi słowami, coraz bardziej nie mogłam się doczekać. A już po pierwszych zdjęciach i recenzjach, moje zniecierpliwienie pewnie sięgało zenitu.
W skrócie można powiedzieć NIE zawiodłam się. Jeśli ktoś jeszcze nie widział, a miałby ochotę obejrzeć naprawdę dobre przedstawienie to polecam z czystym sumieniem. Monodram o bohaterze pełnym sprzeczności z wykorzstaniem elementów muzycznych Tiny Turner, pełen ekspresji i wiarygodności, osobowość bohatera, teledyski i muzyka, przepięknie skomponowane z grą aktorską. Upiększone archwialnymi zdjęciami autora – Boskie!
Mimo wiedzy o czym jest Diva i co za problematyka jest w niej poruszana, wyszłam z AOIA z głową pełną myśli, emocji, późniejszych przemyśleń i z wielką ilością słów do powiedzenia.
Możliwe, że moje spojrzenie na to przedstawienie było dość skrzywione, zawodowo oczywiście, bo słuchając monologu aktora, w mojej głowie pojawiało się tysiące obrazów przedstawiających moich uczniów. Kamil Maćkowiak prezentuje rys psychologiczny ubrany w „prawdziwą” postać, przedstawia osobowość borderline, która składa się z innych „tysięcy” zaburzeń. Oczywiście zdarzają się osoby cierpiące na ten typowy przykład zaburzenia (osobowość borderline jest mocno złożona), ale jeszcze częściej spotykamy osoby, które mają poszczególne zaburzenia występujące jednostkowo, a nie wszystkie jednocześnie. Całość ubrana w bezpośrednie słownictwo, które prezentuje właśnie istotę problemu. Zaburzenia zachowania, zaburzenia emocjonalne, autoagresja i inne mają swój początek w bardzo wczesnym etapie życia i to właśnie możemy zobaczyć, opowieść od jak najwcześniejszego etapu świadomości bohatera, który zatraca się w problemie, coś na zasdzie błędnego koła.
Nie chcę tutaj opowiadać szczegółów bo uważam, że jeśli ktoś chce wiedzieć o co chodzi to się wybierze, a koszt biletu będzie dobrze wydanymi pieniędzmi:)
Chciałam podziękować, że ktoś opowiedział o takich zaburzeniach i takiej osobowości, że znalazł odwagę i czas, aby to przedstawić. Może niektóre z tych elementów byl karykaturalnym obrazem, może przekoloryzowanym dla zwykłago człowieka, ale proszę mi wierzyć, tacy ludzie właśnie tak funkcjonują w swoim świecie, szukając recepty nie wiadomo na co i jak. Zatracają siebie i odrealniają się całkowicie. Na bank spotykamy ich na ulicy, nie zdając sobie sprawy, że to właśnie oni mają problem ze sobą, że się zgubili i właśnie w danej chwili usilnie próbują znaleźć drogę.
Jeśli zaś pytania, które Kamil zadaje w trakcie swojego monodramu są Jego pytaniami, a nie bohatera, to odpowiedzi na pewno uzyska od swoich fanów i widzów.
Marzenia się spełniają, nikt nie zasługuje na bycie samym, o pomoc trzeba prosić, a czasem trzeba znaleźć siebie – może to trwa długo, bo żadna terapia nie jest krótka, ale warto.
Każde padające słowo ma sens, tym sensem właśnie jest cała Diva.
Taki artysta / aktor zasługuje, aby było o Nim głośno, tego właśnie życzę mocno. Niech o Divie też będzie głośno, bo to „masterpiece of Art”. Kontrowersje są dziś potrzebne, czasem reszcie świata trzeba otworzyć oczy na takie problemy jak zaburzenia osobowości.
Jeszcze raz dziękuję za cudowne przedstawienie twórcy i Fundacji – projekt godny pozazdroszczenia.
Zapraszam wszystkich na to arcydzieło, do rezerwowania biletów i obejrzenia, WARTO!!!
A dla umilenia – Tina:) „makes my pulse react”
Zdjęcie jest koszmarnej jakości, ale utwierdza, że właśnie tam byłam i przy klaskaniu był problem ze zrobieniem zdjęcia, a klaskanie było konieczne:)
A teraz…Keep Calm and Carry On 🙂