Są ferie zimowe, w naszym województwie ostatni termin. OMG!! Tak długo czekać! Nie idzie sobie wyobrazić poziomu zmęczenia zarówno nauczycieli jak i uczniów. Ostatniego dnia to już wszyscy zamiatali podłogę nosem, byle tylko iść do domu i zacząć te długo wyczekiwane, upragnione wolne.
I co taki szary belfer może robić w ferie zimowe, ano życie szarego nauczyciela jest w ferie proste – taki oto nauczyciel może jechać gdzie chce, robić co che, kiedy chce i z kim chce:D Czyż nie jest to cudowne?! Owszem, ale polskie społeczeństwo zaraz zacznie: taki to pożyje, nic nie robi, praca jaka praca lekka i bezbolesna. Ale do jasnej ciasnej kurzej stopy – należy nam się chwila wolnego i to w czasie wyznaczonym przez ministerstwo, a nie przez pracownika. I tak należy nam się wolne, bo praca nauczyciela to harówka na ugorze… To kopanie rowów, podnoszenie ciężarów, powtarzanie ciągłe tego samego – kto normalny tyle zdzierży?! Ale nieistotne jest czy ktoś będzie mnie tu hejtował, nienawidził, że mam tak „cudownie lekką” pracę. Mam ferie i z tego tytułu będę skakać ile wlezie!!!
I czas mija mi z dnia na dzień – a dzisiaj co jest właściwie ?! Poniedziałek, niedziela?! I tak każdego dnia – trochę pospać, trochę pochodziłam, trochę spotkałam się z ludźmi itd. Bo nieistotne jest co i którego dnia, dla mnie najistotniejsze jest to, że nie ma presji wstawania rano i walki o każdego ucznia:) A to wcale nie jest łatwe. Dlatego też raduję się z każdej bezproduktywnie spędzonej chwili, bo kiedy jak kiedy, ale teraz mogę się wynudzić, potem tylko pozostaje czekać na nudę do wakacji.
Został tydzień trzeba go dobrze wykorzystać – odpoczynek, odpoczynek i odpoczynek, a poza tym….
Więc wybaczcie brak aktywności na blogu, ale muszę odpocząć, bo niestety zmęczenie spowodowało jedno – brak wszelkiej weny twórczej!
A teraz….relax…Keep Calm and Carry On 🙂