Początki wprowadzania technologii do klas było dość trudne i naprawdę spotykało miliony przeszkód. Dziś technologia i wszelkiej maści urządzenia są normą w życiu codziennym, w związku z tym do szkoły przybyła tablica interaktywna.
Swego czasu nawet zdarzyło mi się pisać o niej w pracy magisterskiej. Co to takiego jest?
To rama wypełniona diodami, które w swoim obrębie mają działać jak dotykowy monitor. Po bokach jak widzimy mamy skróty ekranowe. Tablica działa na konkretnych programach dopasowanych do tablicy interaktywnej.
Co możemy z tą tablicą zrobić? Oprócz udekorowania ściany:) to narzędzie, które może zastąpić tradycyjną tablicę, możemy wyświetlić film / prezentację czy puścić nagranie. Przy odpowiednich oprogramowaniach uczniowie mogą za pomocą tablicy rozwiązywać zadania. Tablica również ma do dyspozycji w oprogramowaniu wszelkie narzędzia matematyczne, fizyczne czy chemiczne.
Czy z mojej perspektywy jest mi to niezbędne? Niestety, przykro mi producenci tablic, nie potrzebuje takiego cuda. Po pierwsze, zbyt duże, a ja zbyt mała, żebym sięgnęła górnej części, chyba, że będę mieć drabinkę. Po drugie, do pisania po tablicy wystarcza mi moja tablica, a po trzecie, komputer może służyć do wszystkich innych czynności.
Nie twierdzę, że w innych przedmiotach to urządzenie będzie nieprzydatne, wręcz przeciwnie, jest to całkiem dobre urządzenie dla matematyków, wszystkie cyrkle, linijki zdecydowanie ułatwią pracę nauczycielom. Podobna sytuacja może mieć miejsce przy innych ścisłych przedmiotach.
Jakie jest Wasze zdanie na temat tych urządzeń? Może ktoś ma taką tablicę interaktywną w swojej sali? Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami:)
A teraz…Keep Calm and Carry On 🙂