Zaginiona dziewczyna (Gone Girl) film tegoroczny (2014r.) zakwalifikowany jako tajemniczy thriller lub jak inne źródła pokazują dramat, choć z tym ostatnim nie do końca się zgadzam. Reżyseria David Fincher, scenariusz Gillian Flynn, a film na podstawie książki G. Flynn o takim samym tytule.
źródło: thefilmexperience.net
Główne role odegrali perfekcyjnie Ben Affleck (Nick Dunne) i Rosamund Pike (Amy Dunne) oraz takie gwiazdy jak Neil Patrick Harris (Desi Collins), Tyler Perry (Tanner Bolt), Carry Coon jako Margo czy Kim Dickens jako detektyw Boney.
Cały film to historia młodego małżeństwa z retrospekcjami z przeszłości, zaczyna się od dnia szczególnego 5 rocznicy ślubu, kiedy to znika Amy…Podejrzenia padają jak w każdym amerykańskim filmie na męża.
Film zaczyna się słowami: Kiedy myślę o swojej żonie, to zawsze myślę o tyle jej głowy. Wyobrażam sobie jak pęka jej cudowna czaszka, rozwijam jej mózg niczym szpulę, próbując dostać odpowiedzi. Podstawowymi pytaniami w małżeństwie są: O czym myślisz? Jak się czujesz? Co my sobie zrobiliśmy? Co zrobimy?
Nie chcę opowiadać tu treści, bo jeśli ktoś ma ochotę niech obejrzy. Moje własne odczucia nie powinny dominować nad Waszą chęcią obejrzenia filmu.
Historia zapowiadała się normalnie, z każdą chwilą zagadka jest bardziej zawikłana, wtrącają się jak zawsze media, które z automatu wnoszą osąd, który szkodzi jak zwykle innym. Niestety, z każdą akcją/sceną / wskazówką film staje się coraz bardziej przewidywalny. Amerykański film, który w swojej zakręconości na koniec staje się po prostu dla mnie śmieszny.
Bo jeśli myślicie o każdym jednym amerykańskim kryminale – to tutaj również możecie się tego spodziewać, zły nie zawsze jest zły, a ofiara nie zawsze jest ofiarą.
Cały film został nakręcony w Missouri, Los Angeles i Giant City (Illinois) w Stanach Zjednoczonych. Więc owszem możemy sobie popatrzeć na amerykańskie osiedla, małe miasteczka, wielkie LA. Muzyka jest godna polecenia, uzupełnia film i dopasowana jest naprawdę dobrze. I to by było na tyle? Film obejrzałam, raz mi wystarczy. Nie jestem zachwycona, dużym problemem też było miejsce – bo pierwszy rząd w Cinema City – to nieporozumienie. No ale cóż, myślę, że film, aż taki rewelacyjny jak go opisują nie jest. Ale każdy kto kino lubi i chce wyrazić swoje zdanie, obejrzeć go musi.
A teraz…Keep Calm and Carry On:)