Jak się na czymś nie znam to się nie wypowiadam, zatem faktycznie nie znajdziecie tutaj żadnych medycznych dowodów na skuteczność czy innych analiz medycznych. Ja tutaj odniosę się tylko do tego co siedzi mi w głowie, a śmiem twierdzić, że nie jest to tylko mój pogląd. Dla wrażliwych- nie będę owijać w bawełnę, zatem dalsze czytanie to Wasza decyzja.
Wkurza mnie niemiłosiernie jak ktoś kto ma tyle wspólnego z medycyną co ja z hodowlą modliszek, a się wypowie i to w taki sposób, który nie zostawia pola medykom. Wkurza mnie jak ludzie twierdzą, że od szczepionek wyrośnie trzecia ręka, róg na czole, albo, co bardziej popularne aktualnie, wszczepią chip, którym będzie zarządzał niejaki Bill Gates (a ustalmy, on ma ciekawsze rzeczy do roboty niż zarządzanie Panem Wiesiem z Pipidowia Wielkiego). I ja tutaj nie mówię tylko o tych aktualnie, dla mnie najbardziej istotnych, szczepieniach, ale o wszystkich. A jeśli nawet wyrosną Ci rogi Patafianie jeden to najpierw się upewnij, że nie ma to związku z zdradą partnera, a nie szczepionką.
A jakżesz mnie wnerwia, kiedy pewna grupa zawodowa, znająca się na teologii, mając mikroskopijną wiedzę medyczną, mają do powiedzenia takie absurdy jak produkcja szczepionek z płodów z aborcji, wtf?! No tak, ale przecież to są lekarze-amatorzy, którzy wykorzystują i to jak swoją pozycję, bo ludzie ich słuchają (swoją drogą nie mam pojęcia czemu??!?).
Nie jestem w stanie zrozumieć, do tego stopnia, że nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy słyszę, że jakiś lekarz lub inna pielęgniarka zamiast edukować, nieść pomóc i zawierzyć nauce i medycynie, nie szczepią się twierdząc, że jest więcej minusów niż plusów, ba, że są to wymysły i nic to nie da lub co gorsza, nie wierzą w rzetelność grup opracowujących takie szczepionki. Co więcej, informują o tych wątpliwej jakości rewelacjach innych, tych co może tak dużej wiedzy nie mają lub mają ogrom wątpliwości i szukają kompetentnej osoby, aby ta wyjaśniła wszystko.
Do tego dochodzą jeszcze edukatorzy (zawodowi), którzy z niezrozumiałych dla mnie przyczyn noszą tytuł naukowy i twierdzą, że takie ADHD, autyzm czy inna dysleksja są efektem poszczepiennym!!! Jak?! się pytam!!!! Jakim cudem owy człowiek ma tytuł naukowy?!?
Coś co dla mnie jest skrajnością kolejną, która powoduje u mnie wypadnięcie oczu przez podniesione ciśnienie i wtedy wiem już czemu sympatia do ludzi jest u mnie bliska zeru, kiedy to owy wszystko wiedzący amator medyk z Koziej Wólki, wierzący w boga spaghetti lub innego wyimaginowanego stwora, nie bierze pod uwagę odpowiedzialności grupowej, jak Ty Baranie się nie zaszczepisz jak milion innych takich Baranów, to zagrożony jest też ktoś, kto po prostu nie może ze względu na różne przeciwskazania się zaszczepić. To skrajny egoizm.
Tak, będę się szczepić, ba przebieram nóżkami na to wydarzenie jak żyrafa na liście akacji. Ubiorę się na to przedsięwzięcie niczym kornik na święto lasu, a i nawet odśpiewam pieśń pochlebną dla szczepionki. Moje dziecko jest szczepione i nie jest to dla mnie w najmniejszym stopniu zagadnienie, które trzeba omawiać. Prewencja przede wszystkim!
Jeśli zaś szukacie kompetentnych ludzi i rzetelnej wiedzy to idźcie do lekarzy z prawdziwego zdarzenia, poczytajcie ich i wtedy zdecydujcie: dr Łukasz Durajski, dr Krzysztof Filipiak, dr Katarzyna Woźniak, Tomasz Dzieciątkowski, dr Ilona Małecka, i tak bym mogła dalej wymieniać….
A teraz…Keep Calm and Carry On:0