Przyszła pora na podsumowanie pudełka Shinybox. Kosmetyki które się w nim znalazły udało się szybko wykorzystać lub przetestować.
Co można powiedzieć o nich – no więc, część z nich była całkowicie nietrafiona. W sensie oczywiście do mojego stanu skóry, czy też ze względu na to, że nie korzystam z takich rzeczy na co dzień.
No to do rzeczy…
1. ETRE BELLE Maseczka kolagenowa w kremie
Zapach delikatny, wyczuwalna nuta wosku pszczelego. Kremowa konsystencja, bez większych problemów się wchłania. Nie przepadam jednak za maseczkami, których się nie zmywa. Sama maseczka wielkich rewelacji nie czyniła na mojej twarzy, ok, kolagen zawarty to fajna sprawa, ale nie przepadam za ściąganiem tego typu. Część przyczepi się do zawartości parafiny w tej maseczce, patrząc na skład jest też alkohol, za którym w składzie też nie przepadam. Zatem oceniam tą maseczkę na 3 pkt. na 5 możliwych. No niestety nie zamierzałabym jej kupić. Może mi się to zmieni. Ale w tej chwili nie powaliła mnie na kolana.
2.ORGANIQUE Peeling solny
Ten peeling jest strzałem w dziesiątkę, uwielbiam peelingi, które natłuszczają. W skład tego produktu wchodzi masło shea, olej kokosowy, olej awokado, wosk pszczeli i wiele innych. Zapach jest dość oryginalny, lekko cytrusowy, nie wiem czy zapach mi się podoba, na pewno mi nie przeszkadza. Ale plusów jest zdecydowanie więcej, kryształki świetnie oczyszczają skórę, konsystencja jest lekka, musowata, a tego się nie spodziewałam. Wykorzystałam już połowę słoiczka i zaczynam oszczędzać:) Świetne oczyszczenie, odświeżenie i pielęgnacja w jednym. Ten produkt jak najbardziej polecam:) Ocena 5/5.
3. SYIS gąbka do makijażu typu blender
Początkowo byłam zachwycona, ale niestety nie dała rady. Jeśli ktoś nie zna oryginału to może i mu się przyda. Ja jednak uważam, że jest katastrofą w porównaniu z oryginałem Beauty Blenderem czy chociaż Real Techniques’em Miracle Sponge. Twarda, nie jest chłonna. Niestety jestem na nie. Nawet nie chce przyznawać oceny temu produktowi.
4. DOVE antyperspirant Invisible
Well, kolejny dezodorant i to w sprayu. Ok, testowałam, zapach ok, delikatny, ale…Nie powala jakością co do zapobiegania potliwości. Jednak obstawiam sztyfty i kremy. Ocena 3/5. I to w większości za zapach i formułę delikatną, niepozostawiającą śladów.
5. MARION Serum do włosów termochronne
No więc, konsystencja ala jedwab płynny. Ostatnio rzadko suszę włosy, zatem średnio jest mi to przydatne. Kolejna kwestia, nie lubię produktów, których się nie spłukuje. I niestety utwierdziłam się w przekonaniu, że takie produkty nie są dla mnie. Mimo naniesienia tego tylko na końcówki, moje włosy zwariowały – przetłuszczenie maksymalne na wieczór. Nie korzystam z prostownicy czy lokówki zatem w tym użyciu nic nie powiem. Dla mnie 2/5.
6. Dodatki
Wykorzystałam tylko z tej dawki dodatków maseczkę pod oczy w postaci żelowych płatków z kolagenem. Efekt fajny. Zimny kompres i pielęgnacja razem. Ocena 5/5.
Podsumowując, pudełko mnie nie zachwyciło. Cieszę się, że był Organique i te płatki pod oczy. Oceniam to pudełko dość nisko 3/5. I tak naprawdę tylko te dwa produkty ratują czerwcowy Shinybox.
A teraz…Keep Calm and Carry On 🙂