Od pewnego, już dość długiego czasu w blogosferze swoje zacne miejsce zajmuje podkład Bourjois Healthy Mix. Rozpisujące się blogerki czy vlogerki nie szczędzą pochwał temu kosmetykowi. Więc zdecydowałam się również wypróbować ten CUDOWNY fluid.
Rozświetlający i ujednolicający koloryt podkład, z ekstraktami z owoców: morela nadaje blasku, melon nawilża, a jabłko przedłuża młodość skóry. Podkład zawiera krystaliczne pigmenty, co daje nam 6 odcieni: od 51 – vanille clair do 56 – hale clair. Do tego fluid ma delikatną strukturę, która zdecydowanie łatwo wtapia się ze skórą. Dodatkowo przebadany dermatologicznie, nie podrażnia i nie blokuje porów.
Cena: 30 ml / ok. 40 zł. Oczywiście najlepiej się opłacają zakupy przez drogerie internetowe lub oferty promocyjne w stacjonarnych drogeriach.
Moje obserwacje:
Faktycznie, konsystencja jest delikatna, lekka, szybko się wtapia, zdecydowanie nie pozostawia śladów, ujednolica koloryt, krycie średnie, oczywiście w przypadku niedoskonałości niezbędny jest korektor. Opakowanie szklane, ale z pompką airless – bardzo lubię tą formę opakowania, estetyczna i higieniczna.
Kolor jaki wybrałam to 53 czyli beige clair. Kolor dość ciepły, jednak nie jest ciemny. Świetnie się go nakłada palcami, pędzlem i beauty blender’em. Wykończenie satynowe, ja wolę bardziej matowe, więc dla mnie niezbędny jest puder. Przy nałożeniu wydawał mi się zbyt żółty, zbyt opalony, ale po chwili, po nałożeniu i wklepaniu beauty blenderem, zmieniłam zdanie, kolor się wtopił w skórę, koloryt się wyrównał.
Ponieważ na mojej skórze ostatnio jakieś niedoskonałości się pojawia, także nie przestraszyć się moją cerą saute.
Nie posiadam wielkich cieni pod oczami, jednak w kącikach, wiadomo, skóra pod okiem jest cienka, zatem jest różnica w kolorze, chociaż faktycznie nie muszę się tym, aż tak martwić. Sam podkład w stanie świetnym trzyma mi się na twarzy ok. 5 h, czasami nawet jak się zmobilizuję i się pilnuje przed dotykaniem buzi to i nawet czas się wydłuża. Nawilżenie faktycznie jest, nie podkreśla suchych skórek. Zapach delikatnie owocowy, co jedynie wpływa pozytywnie. Ściera się w miarę równomiernie z twarzy, wiadomo, dotykam pyszczka stąd policzki, broda najszybciej schodzi.
Tak wygląda w całości, ale jeszcze bez korektora rozświetlającego.
Zrobione brwi paletką Catrice, powieki Inglot. Puder Lumene, korektor rozświetlający Rimmel, korektor na nierówności Lumene, bronzer bareMinerals i róż – highlighter Victoria Secret.
Ocena: 4/5 fajny produkt, ale żeby dopełnić pozytywnego wrażenia potrzebuję wypróbować jeszcze wersji kolorystycznej jaśniejszej o ton.
A teraz…Keep Calm and Carry On 🙂