Ostatnio jakoś skupiam się mocno na rzęsach, nie wiem właściwie czemu, owszem moje własne jakoś mega długie nie są, tym bardziej nie będą. Owszem, wiem o istnieniu rożnych preparatów wpływających na rośnięcie rzęs, ale nie wiem czy to efekt placebo czy faktycznie działa, czy bezpieczne dla oczu i czy chciałoby mi się stosować jakieś mazidła na rzęsy. Może kiedyś…
W każdym razie, czasami potrzebny jest nam super efekt – podkreślenie mocniejsze makijażu:) I tu z pomocą przychodzą od dawien znane sztuczne rzęsy. Możemy dostać w kępkach i na taśmach – czarnych lub przezroczystych.
Ja wybrałam Ardell Demi Wispies – naturalnie wydłużone, nieprzesadzone i na silikonowej, przezroczystej taśmie. Do tego klej silikonowy Duo (biały).
Pamiętajmy, że niekażdy dołączony do zestawu klej jest dobry dla rzęs i oczu. Duo nie uczula i nie pozostaje na powiece czy na tasiemce rzęs sztucznych, łatwo schodzi.
Oczywiście, tak jak w przypadku każdych sztucznych-doklejanych rzęs jest ryzyko, że się odczepią. Dlatego wystarczy mieć ze sobą pęsetę i klej duo.
Rzęsy długo się utrzymują, jeśli dobrze je przykleimy to mogą wytrwać nawet cały dzień.
Dobrze jest też przed nałożeniem rzęs namalować sobie kreskę, która spowoduje przyciemnienie linii rzęs, nie będzie problemu z przyklejeniem, będzie łatwiej i nie będzie widać linii przyklejenia.
Ważne jest, żeby przed nałożeniem rzęs sztucznych, swoje wytuszować. Nie tuszujmy rzęs sztucznych, bo szybko ulegną zniszczeniu.
Jak dla mnie efekt jest świetny. Podkreślają oczy nawet przy delikatnym makijażu oka.
Ceny zróżnicowane, polecam sklepy internetowe – ceny są przystępne. Ja swoje zamawiałam w sklepie minti.
A teraz…Keep Calm and Carry On 🙂