Nie wiem kiedy, ale znów minął miesiąc i znowu jest pora na zrecenzowanie Wam przetestowanego pudełka BeGlossy z listopada.
Edycja ta sygnowana była przez Maffashion, srebrne wydanie pudełka i zawartość wybrana przez blogerkę.
1. Bandi krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami – to strzał w dziesiątkę, świetne nawilżenie, nie ściąga, działa wygładzająco jak peeling enzymatyczny. Wg producenta odświeża, redukuje wydzielanie sebum i usuwa oznaki zmęczenie. Owszem odświeża, co do pozostałych sama nie wiem, więc chyba nie zauważyłam jakiś wielkich zmian. Mnie urzekła konsystencja i działanie wygładzające. Cena 69 zł / 50 ml. Ocena 5/5
2. Love me green balsam ujędrniający – nie wierzę z zasady w takie kosmetyki, nawilżał i dość szybko się wchłaniał. I to by było na tyle. Ale nie spodziewałam się jakiś wielkich efektów. Cena 79 zł za 200 ml. Ocena dla mnie 3/5 i właściwie w większości za organiczny skład.
3. Synchroline krem żel do konturów oczu i ust – żelowa konsystencja, wchłania się szybko, łagodzi opuchnięcia wokół oczu. Nie zauważyłam spektakularnych zmian typu spłycenie zmarszczek. Owszem uelastycznia, ale to czyni większość tego typu produktów. Cena za 15 ml to 75 zł, dla mnie 2/5 cena za taką ilość, no sorry!
4. Teez Trend Cosmetics czyli pędzel do oczu – włosie dla mnie zbyt szorstkie, ale wiadomo włosie jest naturalne, za to dobrze nakłada cień w zagłębienie powieki. Cena 80 zł, 3/5.
5. Regenerum krem do rąk – gęsta konsystencja, mocno odżywia i nawilża szczególnie przy aktualnych pogodach. Produkt warty polecenia, nie zostawia tłustego filmu, szybko się wchłania. Cena 14 zł za50 ml, wydajny, zatem ocena 5/5.
Podsumowując, pudełko listopadowe BeGlossy nie urzekło mnie jakoś bardzo, ale sumując oceny to wychodzi uczciwa 4. Polecam w szczególności krem Bandi i Regenerum. Pozostałe myślę, że spokojnie dostaniecie tańsze i chyba dla mnie bardziej przyjemne zamienniki niż te zaprezentowane.
A teraz…Keep Calm and Carry On:)