Wiem, wiem, z opóźnieniem i to jakim – 5 dni!!! Niewybaczalne i karygodne, kajam się jak nie wiem:(
źródło: www.pigletventures.com
Ok zatem bez zbędnego gadania, bo mnie jeszcze zatłuczecie:) Niektórzy to już upominali się, więc …
Szkolenie – nuda bo nuda, ale iść trzeba. Za to zauroczyły nas dekoracyjne kule i żyrandole:D Cuda z dmuchanego szkła. A takie rzeczy tylko w Double Tree by Hilton.
Dodatkowo był i fryzjer:D Tak wiem, będę odbierać fale radiowe, byle nie TRWAM…Bo chyba nie dam rady tego znieść z godnością 😀
Tego chyba opisywać nie muszę, na bank zwróci uwagę Waszą panda – dzieło K. specjalnie na moje życzenie…I teraz serdecznie mam dość wszelkiego sushi…
Starbucks uraczył mnie różano-pistacjową latte, dodatkowo był czas na pigwówkę i oczywiście kawę, ta szczególna bo ostatnia w pracy przed feriami:D
Troszkę czasu dla siebie czyli wersja czarnej maski – peel off prosto z Chin, ubiegając Wasze pytania – nie, nie bałam się położyć jej na twarz. Czy jest to maseczka cud, która usunie wszystkie zaskórniki, zabrudzenia porów?! Nie, nie jest. Dlatego cieszę się, że zamówiona z Chin była tania jak barszcze, bo zamówiona z innej strony bardziej europejskiej kosztowałaby krocie. Wykorzystać ją wykorzystam to ciekawe przeżycie, maseczka z depilacją twarzy w jednym:)
Pogoda w zupełności nie przypominała lutego, wręcz przeciwnie bardziej marzec, trochę wiosny, zimy, a nawet deszczowa jesień się przybłąkała.
Czasem trzeba sobie ukolorować dom kwiatami:D
A momenty dla siebie uwieńczyły rzęsy – jestem zachwycona, o wiele mniej roboty rano, do tego jak Nas obudzą w nocy to człowiek jakoś wygląda, mimo, że bez makijażu:D
Ladies night czyli wyjście na drinka też się przydaje:) Tak wiem, że mam na tym zdjęciu „uszy”, ale to wyszło zupełnie przypadkowo!!
Praca wróciła, ale w ferie też nie próżnowałam – zaległości do sprawdzania były…
I zwierzaczki niedobre też się przewijały:D
I te dobre też, taki gadżet na poprawę humoru czy wieczorne wyjście – bez powodu zupełnie, ale są genialne:D
Zawsze w maju z Kasią wracając z Kongresu mówimy „musimy sobie kupić walizki”. No i kupiłyśmy, tak to przecież oczywiste, że jednakowe, a myślał ktoś może, że takie nie będą?????!!!!
Paznokcie też się znalazły w ramach czasu for myself:D
No i jak?
A teraz….Nadszedł już zauważalnie kolejny miesiąc, więc żegnamy luty i witamy marzec:D
A teraz…Keep Calm and Carry On:)