Jak przychodzi Nowy Rok to tysiące ludzi zapisują na kartkach tysiące zadań, planów i postanowień…I co potem….Well, zazwyczaj w okolicach 2 stycznia nic się nie zmienia…
Wiem, wiem, sama tak robiłaś – chcecie powiedzieć! I tak w zeszłym roku pojawił się post z postanowieniami. I co z tego wyszło?! Well, generalnie jak zwykle – strasznie dużo. Więc z systematycznością było kiepsko! Tak to prawda, biję się w pierś. Ale niestety świat bywa okrutny, praca nie zna umiaru i przede wszystkim czasu jest za mało. Co do wieczorów damskich raz na miesiąc – omg! no niestety niewypał, nie będę nawet wymyślać usprawiedliwień…Nie ma! Siłownia tak, była – czasem mniej, czasem więcej, ale jednak nam się udało! Realizacja na bieżąco – chyba dawałam radę. Cierpliwość – bywa różnie. III Kongres, a właściwie I Międzynarodowy tak był i było super. Z odchudzaniem jak zawsze plan jest, praktyka bywa różna.
I co w tym roku – jakieś postanowienia??
Nie mam, bo po co. Mam marzenia i to chyba jest ważniejsze, trzeba robić wszystko, żeby je zrealizować. Ale postanowienia – nie! Chyba, że….
Życzę Wam, żeby Wasze postanowienia, jeśli takowe macie, zrealizowane były przez Was w stu procentach. Ja sobie życzę spełnienia marzeń i lepszego roku niż poprzedni:D
A teraz….Keep calm and Carry On 🙂