Dzisiaj już mamy pierwszy dzień grudnia, w skrócie mówiąc pożegnałam już tegoroczny listopad. Minął właściwie nie wiem kiedy, szczerze wątpię, że było to 30 dni 😉 Cóż skończył się i mamy grudzień, miesiąc świąteczny, a dla mnie mocno pracowity, zakręcony i zdecydowanie powinien mieć wydłużony zakres dobowy – nie wyrabiam się z wszystkim. Więc niestety miesiąc ten spowoduje klęskę urodzaju, jeśli chodzi o twórczość na blogu – WYBACZCIE!! A tymczasem zapraszam do zdjęć:D
Zdecydowanie miesiąc pogodowo niefajny – deszczowy, słoneczny, wietrzny i śniegopodobny na koniec, bleee! Jedyne co ładne to tęcza i burza w listopadzie jak niezwykłe zjawisko:D
Cały świat zatrzymał się pewnego dnia….I cały czas o tym mowa, politycznie mam dość, ale szkoda ludzi…
Kawa, owsianka, świeczki …taki mamy klimat…aaaa no i grzaniec lub nalewka – no co przecież zimno się zrobiło?!
Pielęgnacja opiewała na peelingach i maseczkach:D
W między czasie było wolne:D
Trochę rozrywki z KSW, Jak w niebie w telewizji i film w kinie – Listy do m2…
No i zwierzaczki – niektóre padły ze zmęczenia po imprezie, a niektóre dają się głaskać na dobrzy początek sobotnich poranków:D
A teraz przyszedł czas na grudzień:D
A teraz….Keep Calm….cheer up….and Carry On 🙂