Nigdy nie byłam we Wrocławiu, chyba, że przejazdem, to jednak uległo zmianie 04. czerwca w Boże Ciało, kiedy to w towarzystwie kilku osób udaliśmy się z samego rana do tego miasta, co prawda mając w planie trzy główne atrakcje.
Przede wszystkim należało odwiedzić ZOO Wrocławskie, które pamiętam z dzieciństwa jak w telewizji pojawiali się Państwo Gucwińscy, trzeba przyznać, że atrakcja przednia, szczególnie jeśli odwiedzicie Afrykarium. Liczba ludzi jest ogromniasta, dlatego jeśli zamierzacie się wybrać to koniecznie zakupcie bilety przez internet, na teren zoo wejdziecie praktycznie bez kolejki. Do Afrykarium kolejka myślę, że w najbliższym czasie nie zniknie, aczkolwiek dość sprawnie idzie, a wrażenia warte są każdej minuty stania w tej kolejce rodem z PRL-u.
Bilety tanie nie są, 40 zł normalny – zoo + Afrykarium, ale chyba się opłaca. Teren ogrodu jest tak duży, że spędziliśmy tam jakieś 5 godzin, a i tak wszystkiego nie obejrzeliśmy, owszem znacznie większą cześć zwiedziliśmy, ale jeszcze parę zwierzątek zostało.
Przede wszystkim teren jest zadbany, ładne wybiegi mają zwierzaczki, części gatunków u nas w łódzkim ZOO nie ma, więc miło było je zobaczyć. Zatem kilka zdjęć z ZOO i Afrykarium…
Jedno co było mało komfortowe to jednak nietoperze…
Niecodzienne było akwarium odtwarzające dno Odry:)
Ale jednak Afrykarium….To mega sprawa!
Tunel otaczający Cię właściwie z każdej sprawy – rany! świetne przeżycie!
A no i chodziłyśmy po czymś, co było tylko kratką, a my takich podłoży nie lubimy ;/
Kolejnym punktem był Ogród Japoński, bardzo blisko
Ogród jest bardzo blisko Ogrodu Zoologicznego, tuż za Halą Stulecia , Fontanną i Pergolą, cena biletu normalnego to 4 zł. Mały obszar, ładny parczek:) Kasia, Kasia zobacz co uwieczniłam kwitnącego na zdjęciach!!! RODODENDRON!!!:D
Na koniec wycieczki potuptaliśmy na Rynek Wrocławski, gdzie spotkaliśmy krasnoludki:D No i mnóstwo ludzi!!!
Krasnoludków spotkaliśmy niewielu, a jest ich ponoć aż 300!!!
A największą niespodzianką tego dnia było odnalezienie zupełnie niespodziewanie CINNABON!!! Wspomnienie dzieciństwa z Canady!!!! Warte każdych pieniędzy!!
Trzeba to powiedzieć miasto mnie kupiło!!! Wygrało zasłużony tytuł Wroclove:D
Kiedyś tam wrócę!!
A teraz.. Keep Calm and Carry On 🙂