Nie miała baba kłopotu…

przez j
0 komentarzy

….Kupiła sobie świnie 🙂 czyli kwarantanna poskutkowała nowym członkiem rodziny. Jest z nami od tygodnia, od decyzji do zakupu to bardzo krótki moment czasu, kot, Maine Coon, gryzoń jakich mało. Spontanicznie został zabrany do domu, mimo wycieczki tylko celem obejrzenia kota. Choć jak to analizuję, wiadomo było, że wrócimy z kotem jednym z trzech, bo właśnie trójkę rodzeństwa kociego oglądaliśmy. Ale jak się zabiera na oglądanie trzylatkę, to który rodzic nie zdaję sobie sprawy z tego,  że bez kota się nie wyjdzie?! Właśnie, zatem kot jest z nami:D

Nie jestem znawcą kotów, więc i uzewnętrzniać się nie będę tematycznie. Ma być duży, do 15 kg. Jest cudny i miziany. I to by było na tyle. Po tygodniu czasu jako posiadacz kota wiem, że:

*zapoznawanie kota z innymi zwierzętami to trudna sztuczka

* kot śpi w dzień, a bawi się w nocy (nie ze mną :D)

*śpi więcej niż zakładają podręczniki, czyli więcej niż 18h/doba

*je sporo, właściwie je i śpi, od czasu do czasu łapiąc kogoś łapą za stopę:)

*miziany jest i jako mały kot daje brzuszek do całowania

*dziecko 3letnie i kot to mieszanka wybuchowa, ale cóż, niech kot się uczy i radzi sobie z równym sobie łobuziakiem

Czego nie wiem nie będę nawet wyliczać, bo szkoda Waszego czasu na czytanie tej epopei.

Prawda jest taka, że uwielbiam wszystkie zwierzątka (tak, są wyjątki, ale kto ich nie ma). I ten kot to spore wyzwanie dla człowieka, który się na owych stworzeniach nie zna. No wyobraźcie sobie jakie było moje zaskoczenie jak się okazało, że nie mogę mieć właściwie wszystkich roślin zielonych jakie mam w domu!! I tak znalazłam małe rozwiązanie, ustalmy, że nie jest idealne i nie wiem na ile będzie skuteczne. Mowa tu o półkach z dala od zasięgu kota, ale czy rośliny nie ucierpią tego nie wie nikt. A teraz hit – aloes – serio jakim cudem dla kota będzie niebezpieczny aloes. Nadal nie mogę się otrząsnąć z szoku. Co więcej, co strona i co nowe źródło to wersji jest milion pięćset czy roślina trująca czy nie. Można zgłupieć!!!

 

Że koty nie piją mleka, to wiedziałam,  mit oczywiście, ale że koty będą obgryzać mi pileę po co i na co?! Że kijek będzie ciekawszy do zabawy niż migoczące myszy czy inne kocie piórka?! Że będzie ganiać się za piłką, a nie będzie bawić się zabawką przeznaczoną dla kota?!

 

A jest jeszcze milion rzeczy, których nie ogarniam i ogarniać mi przyjdzie w miarę upływu czasu….Ale Wy macie większą wiedzę niż ja i zechcecie się podzielić jakimiś radami, historiami, co mnie zaskoczy, a może na co zwrócić uwagę?! Poczytam chętnie:D

A teraz…idę miziać kocura:) Keep Calm and Carry On:)

0 komentarzy
0

You may also like

Napisz komentarz